Mongolia 2015

 


Mongolia jest górzysto-wyżynnym krajem o powierzchni pięć razy większej od powierzchni Polski. Zamieszkuje ją około trzy miliony ludzi, z czego 47% populacji całego kraju skupiona jest w stolicy - Ułan Bator. My odwiedziliśmy rejon Gobijsko-ałtajski, gdzie obszary górzyste Ałtaju Mongolskiego bezpośrednio graniczą z Pustynią Gobi. Na całym obszarze Mongolii ilość opadów jest bardzo mała, nawet w rejonach górskich nie przekracza 500 mm rocznie. Ma to bezpośredni wpływ na ilość jezior i rzek tego kraju (wiele rzek ma charakter okresowy).



Chjargas nuur (Hyargas nuur) – słone bezodpływowe jezioro o pow. 1407km² w północno-zachodniej Mongolii.



Osman ałtajski (Oreoleuciscus pontanini) z jeziora Chjargas.



Lipień mongolski (Thymallus brevirostris). Według różnych źródeł dorasta do 70cm, chociaż słyszałem o większych osobnikach (80 – 90cm). Od lipienia pospolitego (Thymallus thymallus) różni się większą paszczą uzbrojoną w zęby jak u naszego pstrąga.


  • Wylądowaliśmy w Ułan Bator.
    Wylądowaliśmy w Ułan Bator.
  • Na drugi dzień czekał nas jeszcze lot krajowymi liniami do Khovd, małego miasteczka u podnóża Ałtaju Mongolskiego.
    Na drugi dzień czekał nas jeszcze lot krajowymi liniami do Khovd, małego miasteczka u podnóża Ałtaju Mongolskiego.
  • Nasz samochód, którym przez kolejne dni podróżowaliśmy przez pustynie i górzyste tereny Mongolii.
    Nasz samochód, którym przez kolejne dni podróżowaliśmy przez pustynie i górzyste tereny Mongolii.
  • Wyruszyliśmy z Khovd, do pokonania mieliśmy około 350km
    Wyruszyliśmy z Khovd, do pokonania mieliśmy około 350km
  • W oddali ogromne słonowodne jezioro Chjargas nuur  (Hyargas).
    W oddali ogromne słonowodne jezioro Chjargas nuur (Hyargas).
  • Nasze jurty.
    Nasze jurty.
  • Zgodnie z mongolskim zwyczajem wejście do jurty zwrócone jest na południe.
    Zgodnie z mongolskim zwyczajem wejście do jurty zwrócone jest na południe.
  • Osman 94cm złowiony na wahadłówkę.
    Osman 94cm złowiony na wahadłówkę.
  • Osmany okazały się bardzo dobrym obiektem do fotografowania. Po złowieniu leżały jak martwe, spokojnie na brzegu. Po włożeniu do wody odpływały jakby nigdy nic.
    Osmany okazały się bardzo dobrym obiektem do fotografowania. Po złowieniu leżały jak martwe, spokojnie na brzegu. Po włożeniu do wody odpływały jakby nigdy nic.
  • Po złowieniu 60 osmanów na spinning postanowiłem pobawić się muchówką. 20 ryb w dwie godziny w pełni mnie usatysfakcjonowało.
    Po złowieniu 60 osmanów na spinning postanowiłem pobawić się muchówką. 20 ryb w dwie godziny w pełni mnie usatysfakcjonowało.
  • Po kolacji złowiłem jeszcze 20 ryb, w tym tego na zdjęciu (98cm – największa ryba wyprawy). Więcej tego dnia nie łowiłem, 100 ryb… to jakiś obłęd.
    Po kolacji złowiłem jeszcze 20 ryb, w tym tego na zdjęciu (98cm – największa ryba wyprawy). Więcej tego dnia nie łowiłem, 100 ryb… to jakiś obłęd.
  • Kolejna 90-siątka.
    Kolejna 90-siątka.
  • Następnego dnia postanowiliśmy zrobić rekonesans. Pojechaliśmy na sąsiednie jezioro Ajrag (Ayrag nuur). Chcieliśmy obłowić rzeczny odcinek (kanał) , który łączył jezioro Ajrag z Chjargas.
    Następnego dnia postanowiliśmy zrobić rekonesans. Pojechaliśmy na sąsiednie jezioro Ajrag (Ayrag nuur). Chcieliśmy obłowić rzeczny odcinek (kanał) , który łączył jezioro Ajrag z Chjargas.
  • Osmany w płytkiej wodzie przystąpiły już do tarła, zrezygnowaliśmy z dalszego łowienia.
    Osmany w płytkiej wodzie przystąpiły już do tarła, zrezygnowaliśmy z dalszego łowienia.
  • Nastąpiła zmiana planów. Wszyscy byli tak nałowieni osmanami, że trzeciego dnia wyruszyliśmy na poszukiwanie lipieni mongolskich. Można powiedzieć, że od tego momentu rozpoczęła się operacja „pustynny lipień” czyli poszukiwanie „ryby widmo”.
    Nastąpiła zmiana planów. Wszyscy byli tak nałowieni osmanami, że trzeciego dnia wyruszyliśmy na poszukiwanie lipieni mongolskich. Można powiedzieć, że od tego momentu rozpoczęła się operacja „pustynny lipień” czyli poszukiwanie „ryby widmo”.
  • Jadąc bezdrożami pokonaliśmy przełęcze na wysokości 2520 i 2700 m n.p.m.
    Jadąc bezdrożami pokonaliśmy przełęcze na wysokości 2520 i 2700 m n.p.m.
  • Każde napotkane jeziorko czy rzeczkę obławialiśmy wykonując kilkanaście kontrolnych rzutów.
    Każde napotkane jeziorko czy rzeczkę obławialiśmy wykonując kilkanaście kontrolnych rzutów.
  • Dotarliśmy do słonowodnego jeziora Tolbo nuur (około 50km długości), leżącego na wysokości 2080 m n.p.m.
    Dotarliśmy do słonowodnego jeziora Tolbo nuur (około 50km długości), leżącego na wysokości 2080 m n.p.m.
  • Lipieni nie udało się nam złowić. Na pocieszenie łowiliśmy osmany.
    Lipieni nie udało się nam złowić. Na pocieszenie łowiliśmy osmany.
  • Musieliśmy uzupełnić zapasy.
    Musieliśmy uzupełnić zapasy.
  • Stacja benzynowa.
    Stacja benzynowa.
  • Sklep wielobranżowy.
    Sklep wielobranżowy.
  • Miejscowy pub.
    Miejscowy pub.
  • Niewiele zwierząt może przeżyć w takich warunkach, wielbłąd dwugarbny (baktrian).
    Niewiele zwierząt może przeżyć w takich warunkach, wielbłąd dwugarbny (baktrian).
  • Pojawiła się nadzieja, dotarliśmy do rzeki. Jednak zniszczony most uniemożliwił nam przeprawę.
    Pojawiła się nadzieja, dotarliśmy do rzeki. Jednak zniszczony most uniemożliwił nam przeprawę.
  • Rzeka wyglądała zachęcająco, jednak próby złowienia czegokolwiek szybko ostudziły nasze zapały.
    Rzeka wyglądała zachęcająco, jednak próby złowienia czegokolwiek szybko ostudziły nasze zapały.
  • Bagniste ujście rzeki do jeziora.
    Bagniste ujście rzeki do jeziora.
  • Kolejna narada, kolejna zmiana planów. Ruszyliśmy dalej…
    Kolejna narada, kolejna zmiana planów. Ruszyliśmy dalej…
  • Niestety większość rzek wyschła.
    Niestety większość rzek wyschła.
  • Pamiątkowe zdjęcie z orlikiem stepowym w napotkanej po drodze jurcie.
    Pamiątkowe zdjęcie z orlikiem stepowym w napotkanej po drodze jurcie.
  • Jurta nad brzegiem jeziora.
    Jurta nad brzegiem jeziora.
  • Po pokonaniu przełęczy na wysokości 2800 m n.p.m. dotarliśmy do rzeki (Buyant gol).
    Po pokonaniu przełęczy na wysokości 2800 m n.p.m. dotarliśmy do rzeki (Buyant gol).
  • Lipienie złowione przez miejscowego wędkarza.
    Lipienie złowione przez miejscowego wędkarza.
  • Lokalny zestaw do łowienia lipieni.
    Lokalny zestaw do łowienia lipieni.
  • Niestety wielkość ryb pozostawiała wiele do życzenia.
    Niestety wielkość ryb pozostawiała wiele do życzenia.
  • Rzeka Buyant.
    Rzeka Buyant.
  • Wyruszyliśmy na dolny odcinek rzeki, gdzie spodziewaliśmy się lepszych wyników. Część grupy poszła pieszo wzdłuż rzeki, mając do pokonania ok. 25 km. Ja z Mariuszem i Maćkiem pojechaliśmy samochodem; według mapy oszacowaliśmy dystans na 60 km.
    Wyruszyliśmy na dolny odcinek rzeki, gdzie spodziewaliśmy się lepszych wyników. Część grupy poszła pieszo wzdłuż rzeki, mając do pokonania ok. 25 km. Ja z Mariuszem i Maćkiem pojechaliśmy samochodem; według mapy oszacowaliśmy dystans na 60 km.
  • Zaczął padać deszcz i wiać silny wiatr. Na wysokości ok. 2000 m n.p.m. deszcz zamienił się w śnieg. Od tego momentu było coraz gorzej. Od 2500 m n.p.m. było już bardzo ciężko. Samochód ślizgał się na stromych podjazdach, widoczność spadła do 20 – 30m. Na wysokości 2950 m n.p.m. stanęliśmy, kierowca stwierdził, że nie damy rady. Odwrotu jednak nie było, nie spotkalibyśmy się z grupą, która szła wzdłuż rzeki. Obawiałem się, czy wyjdziemy z tego cało. Jednak dzięki naszemu kierowcy udało się pokonać przełęcz. 3000 m n.p.m. to mój nowy rekord.
    Zaczął padać deszcz i wiać silny wiatr. Na wysokości ok. 2000 m n.p.m. deszcz zamienił się w śnieg. Od tego momentu było coraz gorzej. Od 2500 m n.p.m. było już bardzo ciężko. Samochód ślizgał się na stromych podjazdach, widoczność spadła do 20 – 30m. Na wysokości 2950 m n.p.m. stanęliśmy, kierowca stwierdził, że nie damy rady. Odwrotu jednak nie było, nie spotkalibyśmy się z grupą, która szła wzdłuż rzeki. Obawiałem się, czy wyjdziemy z tego cało. Jednak dzięki naszemu kierowcy udało się pokonać przełęcz. 3000 m n.p.m. to mój nowy rekord.
  • Odpoczynek po drugiej stronie przełęczy.
    Odpoczynek po drugiej stronie przełęczy.
  • Nasz kierowca. Życzę każdemu takiego kompana na wyprawie; człowiek dla którego nie było rzeczy niemożliwych. Po całym dniu przedzierania się przez górskie bezdroża zapytany, czy jedziemy dalej - odpowiadał - jedziemy.
    Nasz kierowca. Życzę każdemu takiego kompana na wyprawie; człowiek dla którego nie było rzeczy niemożliwych. Po całym dniu przedzierania się przez górskie bezdroża zapytany, czy jedziemy dalej - odpowiadał - jedziemy.
  • Dojechaliśmy ponownie do rzeki Buyant w miejscu tak odludnym i niedostępnym, że zgodnie z zapewnieniami Mariusza rzeka powinna być „wybrukowana” lipieniami.
    Dojechaliśmy ponownie do rzeki Buyant w miejscu tak odludnym i niedostępnym, że zgodnie z zapewnieniami Mariusza rzeka powinna być „wybrukowana” lipieniami.
  • Lipienie owszem były, ale tylko pojedyncze i małe. Rzeka okazała się bardzo trudna do łowienia, szybki nurt praktycznie uniemożliwiał łowienie. Spotkaliśmy grupę, która wędrowała pieszo wzdłuż rzeki. Prawie nie łowili, „biała woda” nadawała się tylko do spływów raftingowych.
    Lipienie owszem były, ale tylko pojedyncze i małe. Rzeka okazała się bardzo trudna do łowienia, szybki nurt praktycznie uniemożliwiał łowienie. Spotkaliśmy grupę, która wędrowała pieszo wzdłuż rzeki. Prawie nie łowili, „biała woda” nadawała się tylko do spływów raftingowych.
  • Największy lipień (51 cm).
    Największy lipień (51 cm).
  • Po naradzie, studiowaniu mapy i głosowaniu podjęliśmy ostatnią próbę dotarcia do innej rzeki. Wybór padł na rzekę Chowd, która według zapewnień naszego kierowcy i przewodnika, obfituje w dorodne lipienie. Spakowanie obozowiska zajęło nam jedynie 22 minuty.
    Po naradzie, studiowaniu mapy i głosowaniu podjęliśmy ostatnią próbę dotarcia do innej rzeki. Wybór padł na rzekę Chowd, która według zapewnień naszego kierowcy i przewodnika, obfituje w dorodne lipienie. Spakowanie obozowiska zajęło nam jedynie 22 minuty.
  • Na miejscy byliśmy o 21:30. Rzeka Chowd przytłaczała swoją wielkością, jeszcze w takiej nie łowiłem.
    Na miejscy byliśmy o 21:30. Rzeka Chowd przytłaczała swoją wielkością, jeszcze w takiej nie łowiłem.
  • Boczna odnoga głównego nurtu okazała się dosłownie „wybrukowana” lipieniami. (Mariusz miał rację, są jeszcze takie miejsca). Byliśmy w lipieniowym raju. Rozpoczął się wędkarski amok. Każdy łowił lipienia za lipieniem, nawet żarłoczne komary i zapadające ciemności nie były w stanie wyrwać nas z tego amoku.
    Boczna odnoga głównego nurtu okazała się dosłownie „wybrukowana” lipieniami. (Mariusz miał rację, są jeszcze takie miejsca). Byliśmy w lipieniowym raju. Rozpoczął się wędkarski amok. Każdy łowił lipienia za lipieniem, nawet żarłoczne komary i zapadające ciemności nie były w stanie wyrwać nas z tego amoku.
  • Mieszkaniec pobliskiej jurty łowiący lipienie z ręki na ciężką wahadłówkę.
    Mieszkaniec pobliskiej jurty łowiący lipienie z ręki na ciężką wahadłówkę.
  • Wspólna fotka.
    Wspólna fotka.
  • Zacieśnianie przyjaźni polsko-mongolskiej.
    Zacieśnianie przyjaźni polsko-mongolskiej.
  • Lipieni było tak dużo, że wystarczyło praktycznie stać w jednym miejscu i rzucać, rzucać, rzucać… Dominowały ryby do 50cm, największe nie przekraczały 55cm. Złowiliśmy ich setki…
    Lipieni było tak dużo, że wystarczyło praktycznie stać w jednym miejscu i rzucać, rzucać, rzucać… Dominowały ryby do 50cm, największe nie przekraczały 55cm. Złowiliśmy ich setki…