Kolumbia 2016

Wokół mnie rozchodzi się zapach świeżo mielonej kolumbijskiej kawy przywołując wspomnienia z ostatniej wędkarskiej wyprawy. Każdy łyk wyśmienitego , aromatycznego napoju przenosi mnie w dzikie, odległe zakątki rzeki Orinoko.

Kolumbia to bardzo zróżnicowany pod względem geograficznym kraj. Znajdziemy tutaj pustynie, sawanny, lasy równikowe, wysokie góry... Równikowe położenie Kolumbii powoduje, że temperatury przez cały rok są bardzo wysokie, jednak klimat poszczególnych regionów różni się znacznie ze względu na duże różnice wysokości. Po dwóch dniach spędzonych w stolicy Kolumbii – Bogocie wyruszyliśmy do właściwego celu naszej wyprawy: rzeki Orinoko. Wody Orinoko w porze deszczowej zalewają ogromne obszary dżungli, docierając nawet do zlewiska Amazonki.



Bogota, stolica Kolumbii. Ogromna aglomeracja leżąca w Andach na wysokości 2640 m n.p.m. Miasto bezpieczne dla turystów pod warunkiem zachowania zdrowego rozsądku i przestrzegania podstawowych zasad unikania kłopotów. Bogota oferuje sporo ciekawych miejsc do zwiedzania, polecam muzeum złota (Museo del Oro), zabytkowe kościoły, ogród botaniczny.




Tucunare Paca (Peacock Bass), w odróżnieniu od Tucunare Acu, nie dorasta do tak dużych rozmiarów, ale walecznością przewyższa wszystkich swoich pobratymców.




Malowniczy dopływ Orinoko w pobliżu Rio Meta i granicy z Wenezuelą, na którym łowiliśmy przez siedem dni.




Miejscami nasze łowisko do złudzenia przypominało rozlewiska Rio Negro.
  • Bogota. W głębi katedra prymasa Kolumbii przy Placu Bolivara.
    Bogota. W głębi katedra prymasa Kolumbii przy Placu Bolivara.
  • Z tej dzielnicy Bogoty zostaliśmy zawróceni przez uczynnego przechodnia, który oznajmił, że za chwilę wpakujemy się w poważne kłopoty.
    Z tej dzielnicy Bogoty zostaliśmy zawróceni przez uczynnego przechodnia, który oznajmił, że za chwilę wpakujemy się w poważne kłopoty.
  • Właściciel bazy wędkarskiej, w której mieliśmy zamieszkać oczekiwał na nas w Puerto Carreno.
    Właściciel bazy wędkarskiej, w której mieliśmy zamieszkać oczekiwał na nas w Puerto Carreno.
  • Jesteśmy na miejscu. Szybki rozładunek bagaży i pora na wędkarski rekonesans.
    Jesteśmy na miejscu. Szybki rozładunek bagaży i pora na wędkarski rekonesans.
  • Spodziewałem się innego widoku. Rzeka płynęła przez wypalone słońcem pustkowie (krajobraz przypominał Patagonię). Tylko wzdłuż brzegu ciągnął się pas zarośli (las galeriowy).
    Spodziewałem się innego widoku. Rzeka płynęła przez wypalone słońcem pustkowie (krajobraz przypominał Patagonię). Tylko wzdłuż brzegu ciągnął się pas zarośli (las galeriowy).
  • Łowiliśmy do wieczora, ale wyniki nie napawały optymizmem. Szybki nurt rzeki z pasem zatopionych przybrzeżnych zarośli mocno odbiegał od typowych łowisk tucunare ( ryba ta preferuje stojącą wodę).  Awaria silnika łodzi uniemożliwiła nam dotarcie do lepszych łowisk (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że ciągle psujący się silnik pozbawi nas szans na złowienie dużej ryby przez kolejne dni). Wyniki pozostałych uczestników także były słabe.
    Łowiliśmy do wieczora, ale wyniki nie napawały optymizmem. Szybki nurt rzeki z pasem zatopionych przybrzeżnych zarośli mocno odbiegał od typowych łowisk tucunare ( ryba ta preferuje stojącą wodę). Awaria silnika łodzi uniemożliwiła nam dotarcie do lepszych łowisk (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że ciągle psujący się silnik pozbawi nas szans na złowienie dużej ryby przez kolejne dni). Wyniki pozostałych uczestników także były słabe.
  • Następnego dnia potwierdziły się moje wątpliwości z pierwszego rekonesansu. Wcześniej nie dopuszczałem myśli, że woda w rzece jeszcze nie opadła po porze deszczowej.
    Następnego dnia potwierdziły się moje wątpliwości z pierwszego rekonesansu. Wcześniej nie dopuszczałem myśli, że woda w rzece jeszcze nie opadła po porze deszczowej.
  • Zatopione drzewa i krzaki w spokojnym starorzeczu wskazywały, że przyjechaliśmy przynajmniej o dwa tygodnie za wcześnie. Woda przez kolejne dni systematycznie opadała, jednak ryby ukrywały się w zalanym lesie.
    Zatopione drzewa i krzaki w spokojnym starorzeczu wskazywały, że przyjechaliśmy przynajmniej o dwa tygodnie za wcześnie. Woda przez kolejne dni systematycznie opadała, jednak ryby ukrywały się w zalanym lesie.
  • Coś tam złowiliśmy…
    Coś tam złowiliśmy…
  • Pięknie wykonany wobler Janusza Sikory.
    Pięknie wykonany wobler Janusza Sikory.
  • Papaja.
    Papaja.
  • Mango.
    Mango.
  • Orzechy nerkowca.
    Orzechy nerkowca.